Katolicki TRADYCJONALISTA

Home

Robaki, mrok i bicze, mróz i wieczne ognie,
Ciągły widok złych duchów, płacz i wstyd za zbrodnie (J.de Voragine, Złota legenda).

Modernizm, a Wiara.


+ Wiara katolicka wywyższa Boga.
- Modernizm wywyższa własne idee.

+ Wiara katolicka żyje Tradycją.
- Modernizm tępi Tradycję.

+Wiara katolicka uczy pokory.
- Modernizm nadyma się pychą.

+Wiara katolicka uczy szacunku i czci dla Najświętszego Sakramentu.
-Modernizm rozpowszechnia nonszalancję i prostactwo wobec
Najświętszego Sakramentu.

+Wiara katolicka uczy z pokorą klękać przed Bogiem.
-Modernizm ruguje zuchwale postawę klęczącą.

+Wiara katolicka prowadzi ku Niebu.
-Modernizm prowadzi ku ziemi.

+Wiara katolicka prowadzi do wiecznego zbawienia, do Nieba.
-Modernizm prowadzi do wiecznego potępienia, do piekła.

+Wiara katolicka prowadzi do nadziei.
-Modernizm prowadzi do rozpaczy.

+Wiara katolicka prowadzi do miłości.
-Modernizm prowadzi do egoizmu.

+Wiara katolicka prowadzi do życia z Bogiem.
-Modernizm prowadzi do ateizmu.

+Wiara katolicka prowadzi do życia w łasce uświęcającej.
-Modernizm prowadzi do życia w grzechu.

+Wiara katolicka prowadzi do klarownych rozróżnień sumienia.
-Modernizm prowadzi do zamglenia sumień.

+Wiara katolicka grzech i błąd przezwycięża łaską i prawdą.
-Modernizm oswaja grzech i błąd tolerancją i relatywizmem.

+Wiara katolicka prowadzi do cierpliwej pracy nad sobą.
-Modernizm prowadzi do szukania ekscytujących atrakcji.

+Wiara katolicka prowadzi do świętości.
-Modernizm prowadzi do degrengolady.

+Wiara katolicka jest prawdą, zbawia, porządkuje, buduje.
-Modernizm jest błędem, nie zbawia, bałagani, rujnuje.

+Rzymski katolik żyje wiarą cierpliwie i wytrwale.
-Zwolennik modernizmu „podobny jest do fali morskiej wzbudzonej
wiatrem i miotanej to tu, to tam” (Jk 1, 6).

Korzenie subityzmu

Te słowa Jana P. Drugiego stanowią fundament, jaki wyłonił się po Soborze, na którym jest zbudowany neo-kościół człowieka.

O Soborze Watykańskim II mówi nam wyraźnie i bez ogródek, — że jego celem był zupełny brak zamiaru zdefiniowania doktryny i związania nią wiernych;

— że był zwołany po to, co przywódcy neo-kościoła głosili od początku: — Nowa Pięćdziesiątnica — czyli narodziny Kościoła „całkiem nieznanego wcześniej.”

Rozwód między „świadomością” neo-kościoła a Świętym Kościołem Rzymsko-Katolickim — jest oczywisty dla każdego, kto uważnie śledził dokumenty Soboru i papieży, którzy panowali po II Soborze Watykańskim.

Różnice w postrzeganiu misji neo-kościoła i jego stosunek do misji danej Kościołowi przez Chrystusa oraz podejście do ekumenizmu — widoczne są z ostrością, jak pod mikroskopem — niezaprzeczalne odłączenie.

Wszystko, co musi zrobić wierny, aby znaleźć dowody wskazujące na to, jak nowe — (czytaj: niekatolickie) — jest podejście neo-kościoła do jego misji,

— to zapoznać się z przypisami do Ut unum sint (JP II) — manifestu czasu nowoczesnych ekumenistów.

Spośród 162 odwołań, — ciężko znaleźć choć jeden odwołujący się do wcześniejszego, tradycyjnego nauczania Kościoła — a dokładnie ZERO…

— temat wyczerpują cytaty z FABRYCZNIE skompilowanego nauczania II Soboru Watykańskiego II i soborowych papieży – w tym, — garściami — powołuje się sam na siebie

Jan Paweł II oczywiście wiedział, co miał na myśli, mówiąc o

— „głębokich korzeniach” i „bogatym dziedzictwie”,

które informują o jego pontyfikacie.

Ale niech nikt nie da się nabrać:

— Potomkowie bezbożnych nie wypuszczą latorośli, bo ich nieczyste korzenie są na urwistej skale” (Syr; 40; 15)

—————————————————————-


Źródło: https://harvestingthefruit.com/the-deep-roots-of-john-paul-ii/ /Louie /25 lipca 2014 Za: https://forumdlazycia.wordpress.com/2015/06/16/te-glebokie-korzenie-jana-pawla-ii/#more-31648

Data publikacji: 16.06.2015

Korzenie subityzmu 2

"Papież" Jan P. Drugi powiedział do kapłanów Voodoo w Beninie w Afryce, że ich tradycje satanistyczne zawierają “ziarna Słowa”.

Nieuchronna kanonizacja Jana P.Drugiego udowadnia, że Kościół rzymski jest drogą prowadzącą do potępienia dusz – mówi Michael Hoffman, znawca zagadnień judaizmu i demontażu Kościoła.

W dniu 27 kwietnia 2014 roku w wyniku rzekomo “nieomylnego” procesu kanonizacyjnego, Kościół w Rzymie będzie wynosił na ołtarze "papieży" Jana XXIII i Jana P. Drugiego jako rzekomych przykładów pewnego zbawienia wiecznego i jako domniemanego modelu cudu życia i pracy heroicznej świętości – godnego do naśladowania przez każdego chrześcijanina.

"Papież" Jan P. 2 jest papieżem, który z szacunkiem ucałował egzemplarz islamskiego Koranu, i który powiedział kapłanom Voodoo w Beninie w Afryce, że ich tradycje satanistyczne zawierają “ziarna Słowa”, po których barbarzyńskie praktyki Voodoo na tym zniszczonym lądzie wzrosły niemal dwukrotnie.

Jan P. 2-gi dopuścił, żeby tybetańscy buddyści postawili rzeźbę swojego bożka na ołtarzu w kościele w Asyżu i ten papież modlił się z nimi do ich “boga (ów).”

"Papież" Jan Paweł II nauczał, że żydzi posiadają nieodwołalne przymierze z Bogiem, z racji swojego rzekomego rasowego pochodzenia od Abrahama, a więc ten cielesny “Izrael” nie musi być ewangelizowany i nie musi się nawrócić się do Jezusa Chrystusa.

"Papież" Jan Paweł II był patronem seryjnych pomocników ułatwiających molestowanie dzieci, takich jak ks. Marcial Maciel Degollado, bp Skylstad. kard. Mahony i tysięcy im podobnych.

Fale straszliwego prześladowania i krzywdy bezbronnych dzieci występowały z częstotliwością zegarka.

"Papież" Jan Paweł II dopuszczał do tych molestowań, które miały być okryte tajemnicą.

Udzielał schronienia zbiegom, oskarżonym o tuszowanie molestowania, takim jak osławiony kardynał Bernard, oskarżony przez władze w Bostonie – został nagrodzony przez papieża Jana Pawła II wyniesieniem do godności prominentnego arcybiskupa bazyliki w Rzymie.

Jan Paweł II był pierwszym papieżem, który wszedł do synagogi, zachęcając tym samym zwiedziony lud pozostający w murach duchowej niewoli do dalszego w niej trwania i utwierdzając ich w ten sposób w ich grzechach, w tym – odrzuceniu Jezusa Chrystusa jako Mesjasza i Zbawiciela.

Ów szatański Judasz wkrótce stanie się “Świętym Papieżem Janem Pawłem II” i jego “heroiczne cnoty”, będą dla wszystkich katolików wzorem do naśladowania.

To demoniczne szyderstwo jest aberracją II Soboru Watykańskiego!

Powszechnie znane jest opinii publicznej — “Kim jestem, aby sądzić [homoseksualistów]?”.

Kościół rzymski za pontyfikatu papieża Franciszka jest wehikułem zmierzającym drogą nie do zbawienia dusz, a na ich potępienie.

Miliony tradycyjnych katolików wskazywało źródło upadku w Vaticanum II, jako ukrytym spisku neoplatońskim, w którym uczestniczyli okultystyczni papieże od okresu renesansu — kierującym Kościołem rzymskim od pięciuset lat: Kant, Rousseau, czy Rewolucja Francuska.

Jesteśmy w trakcie pracy nad broszurą, którą mamy nadzieję opublikować do dnia 27 kwietnia. Zatytułowana jest: ” Renesansowy Kościół Rzymu: Trzy punkty odejścia od dogmatycznego Magisterium”.

Te trzy punkty to: • Judaizm i okultyzm • Dwuznaczność i psychiczna manipulacja • Lichwa

Dołożymy starań, aby wykazać na podstawie dokumentów, że dym szatana wszedł do Kościoła rzymskiego potajemnie w XVI wieku i kroczył od zwycięstwa do zwycięstwa, zakończony zgodnie z planem, w naszym XXI wieku – jest ostatnim etapem alchemików: rytuał peregrynacji jako oczywiste wykonanie wszystkiego, „Co jest ukryte”.

Papież Franciszek jest publiczną twarzą dawniej zainicjowanego przez papieży, neoplatońskiego tajnego spisku procesu okultystycznego.

Ta „twarz” ukazując się teraz na świecie – odsłoniła swe prawdziwe oblicze – “chrześcijaństwo” jest wystarczająco „przetworzone”, żeby go zaakceptować.

Owszem, dobrze wiemy, że Jezus Chrystus oświadczył, że bramy piekielne nie przemogą Jego Kościoła. Nie ma o tym mowy.

Pytanie brzmi – gdzie jest Jego Kościół na ziemi, dzisiaj?

Możemy go znaleźć tylko wtedy, jeśli mamy odwagę oraz wizję, aby kontynuować podstawowe zasady tomistycznego nauczania, nie myląc objawów zgnilizny z korzeniem zgnilizny.

Niedostrzeganie fałszowania prawdy katolickiej przyniesie tylko więcej zamieszania i porażek.

————————————-

Michael Hoffman

Źródło: Michael Hoffman: The “Catastrophic Canonization of a Judas Pope” – 10 kwiet- nia 2014; http://henrymakow.com/2014/04/Catastrophic-Canonization-of-a-Judas-Pope.html – tłum. emjot

Za: http://forumdlazycia.wordpress.com/2014/04/23/katastrofalna-kanonizacja-zydowskiego-papieza-michael-hoffman/#more-22505

Data publikacji: 23.04.2014

Zasady modernizmu


Bp Władysław Krynicki

Modernizm, albo katolicyzm postępowy, jest wynikiem pewnych najnowszych usiłowań, pragnących na swój sposób pogodzić społeczeństwa teraźniejsze z Kościołem. Podjęli je ludzie, przesiąknięci współczesnymi poglądami filozoficznymi i społecznymi.

Nadmierny indywidualizm i opieranie się w wywodach na uczuciowości, zamiast na ścisłym rozumowaniu, doprowadziło modernistów do przeinaczania prawd chrześcijańskich, choć oni sami do tego się nie przyznają. Pomawiając Kościół o wsteczność, niepojmowanie ducha czasu i kultury nowożytnej, żądają odeń przystosowania się do pojęć i dążności dzisiejszych, jako warunku jego dalszej żywotności, rozwoju i pożądanego wpływu. Główne ich zasady są następujące:

1. W dziedzinie filozofii: a) Agnostycyzm, czyli teoria głosząca, że rozum ludzki jest całkowicie zamknięty w dziedzinie zjawisk, czyli że poznaje tylko to, co jest dla zmysłów dostępne, i w takiej postaci, w jakiej jest dostępne; nie ma nawet możliwości przekroczenia tych granic; stąd wniosek, że Bóg nie może być bezpośrednim przedmiotem ani nauki, ani historii.

b) Immanencja życiowa, czyli jakaś nieświadoma, wrodzona człowiekowi potrzeba czegoś Boskiego; uczucie religijne, wywołane ową potrzebą, jest jedynym źródłem wiary, objawienia, religii i pewnych zewnętrznych jej form, zwanych dogmatami albo symbolami. Stąd wynika, że nie było i nie ma żadnego objawienia zewnętrznego. Bóg objawia się ludziom tylko przez uczucie, gdy je sobie uświadamiają. Ono też jest najwyższą normą działania dla wszystkich, nawet dla Kościoła, ilekroć naucza lub wydaje przepisy. Owo uczucie religijne rozwija się powoli z postępem życia ludzkiego i cywilizacji, a rozwój ten wpływa rozstrzygająco na treść każdej religii. Religia katolicka nie stanowi tu wyjątku, ponieważ, jak twierdzą moderniści, powstała ona w samowiedzy Chrystusa, męża posiadającego pierwszorzędne przymioty, a powstała nie inaczej, jeno przez proces Jego życiowej immanencji.

2. W dziedzinie wiary: a) Opieranie pewności istnienia Boga na pochodzącym z uczucia religijnego instynkcie, czyli na bezpośrednim osobistym doświadczeniu. To podmiotowe doświadczenie czyni człowieka wierzącym.

b) Stawianie na równi wszystkich religii na tej zasadzie, że źródłem wszystkich jest religijne uczucie i że we wszystkich formuły, czyli symbole, są zastosowane do religijnego uczucia wierzących.

c) Tradycją w mniemaniu modernistów jest udzielanie drugim pierwotnego doświadczenia religijnego za pomocą słowa lub książek. Jeżeli doświadczenie religijne, w ten sposób rozpowszechnione, żyje i trwa w ludziach, ma ono za sobą dowód prawdy, gdyż prawda a życie, to jedno.

d) Całkowite odgraniczenie wiary od nauki. Dla tych, którzy stanęli na podwójnej wyżynie filozofa i wierzącego, nie może być zatargu pomiędzy nauką i wiarą, gdyż obydwie są całkiem od siebie odgraniczone. Nauka obraca się w świecie zjawisk, wiara w sferze rzeczy Boskich, całkiem dla nauki niedostępnych. Co zatem może być dla uczonego fałszem, to może być prawdą dla wierzącego. Wiara atoli musi podlegać nauce, ponieważ formuły religijne (dogmaty), będące zjawiskami poznawalnymi, poddane są kontroli nauki, więc od niej zależą.

3. W dziedzinie teologii: a) Immanencja teologiczna, rozumiana według niektórych jako działanie Boga w człowieku; według innych jako czysto przyrodzone współdziałanie przyczyny pierwszej (tj. Boga) z przyczyną drugorzędną (tj. naturą). Są prócz tego moderniści, tłumaczący immanencję jako utożsamienie Bóstwa z człowiekiem w znaczeniu panteistycznym.

b) Symbolizm teologiczny. Formuły, czyli dogmaty nie są niczym innym, jak tylko określeniem przez Kościół prymitywnych pojęć, wywoływanych w ludziach przez uczucia religijne. Muszą tedy owe formuły stosować się tak do wiary, jak do uczuć człowieka wierzącego; a ponieważ te ostatnie są zmienne, zależne od poziomu kultury, więc i formuły religijne muszą podlegać zmianom. Charakter ich zatem jest czysto symboliczny. Należy je atoli szanować, dopóki opinia publiczna uważa je za odpowiednie do sformułowania przekonań ogółu.

c) Permanencja Boża. Samowiedza religijna chrześcijanina jest dalszym rozwinięciem takiejże samowiedzy Chrystusa, jak roślina jest rozwinięciem nasienia; co zatem zrodziło się w samowiedzy Chrystusowej i z niej wyszło, to żyje, zachowuje się i rozwija w samowiedzach chrześcijan i w tym znaczeniu chrześcijanie żyją życiem Chrystusowym.

d) Dogmaty, sakramenty, Pismo Święte, Kościół, o tyle pochodzą od Chrystusa, o ile je z biegiem czasu wytworzyło życie chrześcijańskie, biorące początek od Chrystusa. Sakramenty, podobnie jak formuły dogmatyczne, są czystymi symbolami; ich zadaniem jest działać na zmysł religijny, wywoływać w nim odpowiednie uczucie religijne. Pismo Święte jest zbiorem niezwykłych doświadczeń religijnych, wyrażonych słowem, a natchnienie silnym, acz naturalnym popędem do wyrażenia swej wiary pismem. Jest więc ono według modernistów czymś w rodzaju natchnienia poetyckiego. Jak to ostatnie jest działaniem Boga, tak w tenże sam sposób można natchnienie ksiąg świętych przypisać Bogu.

e) Kościół jest wytworem zbiorowej samowiedzy i potrójna (dogmatyczna, dyscyplinarna i liturgiczna) władza Kościoła z tego samego źródła wypłynęła i od niego zależy. Jak w państwie świeckim samowiedza zbiorowa stworzyła demokrację, tak i władza kościelna powinna się nagiąć do form demokratycznych.

f) Kościół i państwo są sobie obce ze względu na cel swego istnienia, stąd koniecznością jest rozdział Kościoła od państwa i wyodrębnienie w każdym człowieku obywatela od katolika. Nadużyciem jest według modernistów wtrącanie się Kościoła w stosunki obywatela do kraju; natomiast jak wiara nauce, tak Kościół w tym wszystkim, co ma w sobie zewnętrznego, powinien podlegać państwu.

g) Rozwój (ewolucja) jest wynikiem ścierania się dwóch sił, z których jedna prze naprzód, druga ma w sobie charakter zachowawczy. Siła postępowa to ogół wiernych; siła zachowawcza – to tradycja, znajdująca swój wyraz we władzy. Czynnik pierwszy przez głębiej czujące jednostki wpływa na samowiedzę zbiorową, przekształca dogmaty stosownie do wymagań postępu i pobudza władzę Kościoła do uwzględniania owych wymagań.

4. W dziedzinie historii i krytyki: Staranne omijanie wszystkiego, co Boskie, ponieważ wszelka działalność nadprzyrodzona w sprawach ludzkich należy do zakresu wiary, nie zaś do historii. Co dotyczy faktów, w których nadprzyrodzoność pomieszana jest z przyrodzonym, historyk bierze tylko ludzką stronę rzeczy, oczyszczając ją od wszelkiej nadprzyrodzoności. Więc historyk modernista odmawia Chrystusowi i Jego dziełom wszelkiego charakteru Boskiego i rozpatruje go po ludzku, w przeciwieństwie do Chrystusa, o jakim uczy wiara; stąd Chrystus „historyczny” znacznie różni się od Chrystusa „wiary”. Podobnie modernista krytyk poddaje księgi święte prawu rozwoju życiowego, stosowanemu przez się do wszystkich zjawisk i powstanie dalszych ksiąg Pisma Świętego tłumaczy jedynie przez wyjaśnianie, przestawianie i rozszerzanie pierwotnego opowiadania, zawartego w Pięcioksięgu Mojżeszowym i trzech pierwszych ewangeliach.

5. Na powyższych zasadach oparty, apologeta modernista stawia sobie za cel dopomagać niewierzącym do obudzenia w nich przeświadczenia religijnego, jako jedynego fundamentu wiary, a następnie do uznania religii katolickiej, pomimo istniejących w niej błędów i sprzeczności (?!); w katolicyzmie bowiem, bardziej niż w innych religiach, tkwi i rozwija się siła niewiadoma, tryskająca życiem, więc tym samym zawierająca i prawdę.

6. Jako reformatorzy, żądają moderniści wyrugowania z seminariów filozofii scholastycznej i zastąpienia jej przez filozofię nowoczesną; zamiast teologii pozytywnej podstawiają po swojemu pojętą historię dogmatów. Wykład historii i katechizmu chcą mieć również dostosowany do swojej metody i swych zasad. Dalej, wołają o zmniejszenie ceremonii kościelnych i pobożnych praktyk, o zdemokratyzowanie rządów Kościoła, zreformowanie kongregacji rzymskich, zwłaszcza Świętego Oficjum, o zniesienie celibatu duchownych. Jednym słowem pragną całkowitej przemiany Kościoła, ponieważ według nich nie ma w nim niczego, co by nie wymagało reformy.

Zgubną doktrynę modernizmu potępił Ojciec Święty Pius X w encyklice Pascendi Dominici gregis (z 8 września 1907) i napiętnował ją jako stek wszelkich herezji i błędów, wygłaszanych kiedykolwiek przeciwko religii katolickiej, najwyraźniej sprzecznych z objawioną nauką Kościoła, usiłujących zniweczyć wszelką religię, prowadzących do panteizmu, a w ostatecznym wyniku do ateizmu.

Powyższy tekst jest fragmentem książki:
Modernizm potępiony przez papieży.

  © Cyberdog 2013-2020
   Cyberdog Traditional A M D G.